Co łaska – sakramenty i ich cena w dawnej Polsce
Dla szeregowych wiernych, poddanych bardzo powierzchownej katechezie i nierozróżniających wyraźnie religii od magii, liczyło się przede wszystkim to, by kapłan odprawiał rytuały, które ochronią ich przed gniewem Bożym oraz karą.
Z zachowanych akt wizytacji wyłania się jednoznaczny obraz. Jeśli coś mogło skłonić wyznawców do zgodnego przeciwstawienia się plebanowi, do zduszenia strachu i złożenia jawnej skargi na jego posługę, to były to przeszkody czynione przy udzielaniu sakramentów. Te uważano bowiem za absolutnie nieodzowne w relacjach z siłą wyższą. I fakt, że takie przeświadczenie utrwaliło się na polskiej wsi, można uznać za bodaj największe „edukacyjne” osiągnięcie reformy trydenckiej.
Od księdza oczekiwano więc przede wszystkim, że będzie chrzcić dzieci niezwłocznie, nawet w środku nocy, tak by nie skazywać na męki piekielne tych wszystkich maleństw, które umierały w kołyskach wkrótce po porodzie. Że będzie wyruszać bez opóźnień do chorych, a przede wszystkim – że nie będzie odmawiać spowiedzi, rozgrzeszenia i katolickiego pogrzebu. Wszystko inne to były kwestie drugo-, nawet trzeciorzędne. Każdą zniewagę i każde uchybienie można było zmilczeć, o ile tylko ksiądz robił sumiennie to, co wiązało się z założeniem stuły – zdobnej szarfy przewieszanej przez szyję, tak by jej dwa końce swobodnie opadały na piersi, obowiązkowej przy udzielaniu sakramentów i błogosławieństw.
Sakramenty – bicz na parafian
Ponieważ sakramenty i katolickie pochówki miały dla wiernych tak ogromne znaczenie, nierzadkie były...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
